15 komentarzy - Nowy rozdział
*Oczami Katniss*Budzi mnie ciężar na brzuchu. Mozolnie otwieram oczy i widzę Peete rozwalonego na łóżku. Jego nogi leżą na moim brzuchu a głowa chłopaka leży na ramie łóżka. Potem będzie narzekał ,że go głowa boli. Jedną rękę trzyma na swoim brzuchu a drugą na mojej stopie. Z tego co pamiętam razem z nami spała Lily a teraz jej nie ma. Patrzę na zegarek który stoi na szafce nocnej i dostaję szoku - jest 12.29! Jak poparzona zeskakuję z łóżka budząc przy tym blondyna. Szybko narzucam na siebie szlafrok i zbiegam na dół. Wbiegam do kuchni i podbiegam do lodówki.
- Katniss, co ty robisz? - Słyszę za sobą głos Peety.
- Śniadanie dla Lily do szkoły. - Mówię szybko. Chłopak cicho się śmieje. Podchodzi do mnie, łapie za ręce i przyciąga do siebie. - Peeta, puść mnie. Jak nie zrobię tych kanapek to Lily będzie w szkole głodna chodziła. Omijając to ,że już i tak jest spóźniona. - Próbuję się wyszarpnąć ale chłopak mocno mnie trzyma.
- Kochanie, dzisiaj sobota. - Mówi z uśmiechem.
- A nie piątek? - Pytam zdziwiona.
- Nie, sobota. Nie chcę nikomu nic wypominać, ale nie dostałem dzisiaj buziaka na dzień dobry. - Chłopak robi minę w stylu "Obraza Majestatu". Lekko się uśmiecham i przelotnie całuję go w usta.
- Nie boli Cię głowa? Spałeś na ramie łóżka. - Pytam zatroskana.
- Trochę policzek. - Delikatnie się uśmiecha. Kładę dłoń na jego zaczerwienionym policzku i delikatnie masuję.
- Kochanie, jak ty to zrobiłeś ,że spałeś na ramie łóżka? - Chichoczę.
- Żeby to uczynić trzeba się nazywać Peeta Mellark. - Wybuchamy głośnym śmiechem.
- Dzień dobry. - Do kuchni wchodzi ziewająca Lily.
- Dzień dobry. - Ciepło się do niej uśmiecham. - Gdzie byłaś? - Pytam.
- Spałam w salonie. Peeta tak chrapał ,że zasnąć nie mogłam. - Na te słowa wybucham głośnym śmiechem. - Katniss, ale tak szczerze, jak ty możesz spać jak on tak głośno chrapie? - Podchodzi do mnie i przytula.
- Przyzwyczaiłam się. - Chichoczę. - Dziś wysprzątamy Ci pokój i będziesz mogła spokojnie spać. - Lekko się uśmiecham.
- Jeszcze Peeta tak się rozwalił na tym łóżku ,że zostałam przygnieciona przez jego rękę. - Dziewczynka lekko się krzywi.
- Widzisz... zazwyczaj podczas spania obejmuję Katniss. - Chłopak stara się jakoś wybrnąć z tej sytuacji.
- Współczuję Ci, Katniss. - Lily szeroko się uśmiecha.
- Zrobię śniadanie i bierzemy się za sprzątanie twojego pokoju, Lily. - Ciepło się do niej uśmiecham. Zauważam Peete który próbuje niespostrzeżony wyjść z kuchni. - Kochanie, mówiąc "bierzemy" miałam namyśli też Ciebie. - Zrezygnowany siada na krześle.
Na śniadanie robię kanapki. Lily szybko je zjada za to Peeta stara się je zjeść jak najwolniej. Po około półgodzinie wszyscy jesteśmy gotowi do pracy. Z szafki pod zlewem wyjmuję środki czystości które będą potrzebne do sprzątania oraz papierowe ręczniki kuchenne po czym idziemy na górę. Lily i Peecie przypadło ścieranie kurzy a mi zmienienie pościeli i umycie okien. Podopieczna mamy poszła ścierać kurz w łazience a blondyn zostaje w pokoju razem ze mną. Podchodzę do okna i zaczynam je myć.
- Kochanie, masz bardzo dobre podejście do dzieci. - Blondyn przerywa ciszę.
- Skąd taka myśl? - Lekko się uśmiecham.
- Jak jesteś przy Lily, cała aż promienieje. Zresztą Will i Mia też. - Ciepło się do mnie uśmiecha.
- Wydaje Ci się. - Bagatelizuję.
- Wątpię. Od kąt Lily tu zamieszkała, tryska radością.
- Nie mieszkam tu tylko ja. Równie dobrze mogę powiedzieć ,że ona jest taka szczęśliwa bo ty tu jesteś. - Wystawiam język w jego kierunku.
- Lily! - Krzyczy. Dziewczynka pojawia się niemal od razu.
- Tak? - Pyta niewinnym głosikiem.
- Wolisz Katniss czy mnie? - Pyta z uśmiechem.
- Katniss. - Odpowiada bez wahania. - Znaczy... lubię was tak samo. - Z wielkimi rumieńcami wraca do sprzątania. Blondyn wybucha głośnym śmiechem.
- Nie chichraj się tylko sprzątaj. - Rzucam w niego ścierką. Peeta nie przestając się śmiać wraca do sprzątania.
Po trzech godzinach sprzątania pokój jest już czysty. Zmęczeni sprzątaniem siadamy na kanapie i oglądamy jakąś bajkę. Lily leży z głową na moich kolanach a ja siedzę wtulona w Peete. Głaszczę delikatnie moją przybraną siostrę po głowie. W domu rozlega się dzwonek do drzwi. Patrzę błagalnym wzrokiem na blondyna. Chłopak wzdycha i idzie otworzyć drzwi. Słyszę głośny szloch. Do salonu wchodzi zapłakana Effie i Mia. Peeta wchodzi za nimi ze zdezorientowaną miną.
- Lily, pokaż Mii swój nowy pokój. - Mówię cicho. Dziewczynka ochoczo kiwa głową, łapie Mie za rękę i ciągnie ją na górę.
- Effie, co się stało? - Podchodzę do kobiety i ją przytulam.
- Haymitch... on... - Duka przerażona i załamana.
- Co się stało? - Pytam coraz bardziej przerażona.
- Bo okazało się...
- Effie wyduś to z siebie. - Peeta mówi spokojnym głosem.
- Nie jest ojcem Mii. - Kobieta wybucha głośnym płaczem.
- Jak... jak to? - Patrzę na nią jakby oznajmiła mi ,że właśnie pada deszcz świń.
- Skoro nie on, to kto jest ojcem Mii? - Blondyn staje za mną.
- Są jeszcze dwie opcje. - Mówi zawstydzona.
- Jak dwie? - Jestem coraz bardziej zdezorientowana.
- Matko, Katniss! Jak byś spała z Peetą, Galem i powiedzmy Peterem to wiedziałabyś kto jest ojcem!? - Wrzeszczy Effie.
- Wiedziałabym bo nie spałabym z trzema mężczyznami w tym samym czasie! Wiesz kto się tak zachowuje?! Dziwka, Effie. Dziwka! - Krzyczę.
- Niby ty nigdy nie popełniłaś żadnego błędu, tak?! Katniss, wznieciłaś powstanie, przez Ciebie zginęły tysiące ludzi! Jedyną osobą która o cokolwiek ma się obwiniać jesteś ty! - Nie wytrzymuję i uderzam ją w twarz. Peeta reaguje od razu. Łapie mnie w pasie, unosi parę centymetrów nad podłogą.
- Effie, lepiej już idź. - Mówi cicho blondyn.
- A żebyś wiedział ,że pójdę! Mia! - Wrzeszczy. Wesołe dziewczynki w podskokach schodzą na dół. - Wychodzimy. - Warczy.
- Ale mamo. - Mia robi smutną minkę.
- Żadne "ale". Z Lily zobaczysz się dopiero jak wróci Marianne! - Łapie córkę za rękę i prowadzi do drzwi wejściowych. Wychodząc głośno nimi trzaska.
- Czemu Mia nie będzie mogła tu przychodzić? - Pyta smutna Lily.
- Katniss trochę się pokłóciła z ciocią Effie ale za parę dni wszystko będzie dobrze. - Peeta głaszcze ją po głowie.
- Aha... a właśnie mam do was pytanie. Bo u mnie w klasie jest taki Alex i on taki bardzo dziwny liścik mi dał. Tylko problem jest w tym ,że nie wiem o co mu chodzi. - Wzdycha.
- Masz tu ten liścik? - Pytam klękając przed nią.
- Mam.
- Przynieś go to pomożemy Ci go rozszyfrować. - Puszczam do niej oczko. Lily kiwnęła głową na znak zgody i pobiegła na górę. Już po chwili wróciła z jakimś wymiętoszonym papierkiem w ręce. Razem z Peetą usiedliśmy na kanapie a Lily podała mi ten świstek. Wgramoliła się na moje kolana.
- Chcesz ze mną chodzić? Podkreśl Tak, Nie. - Czytam na głos. Ja i Peeta wybuchamy śmiechem.
- I co to ma znaczyć? Gdzie ja mam z nim chodzić? - Pyta zdezorientowana.
- On się Ciebie pyta czy chcesz być jego dziewczyną. - Ciepło się do niej uśmiecham.
- O nie, nie ma mowy! Na pewno nie będę jego dziewczyną! - Oburza się.
- Dlaczego? - Pyta Peeta przez śmiech.
- Dlatego ,że to jest mega arogancki i chamski chłopak! We mnie się coś gotuje jak widzę jak śmieje się z tych osób co się lepiej uczą! - Ostaje z moich kolan, bierze ode mnie kartkę i wychodzi. Patrzę zdezorientowana na blondyna. Czy to możliwe żeby się na nas obraziła? Już mam wstawać kiedy do salonu wchodzi zadowolona z siebie Lily.
- Gdzie byłaś? - Pytam.
- W kuchni, wyrzuciłam ten okropny świstek. - Znowu wdrapuje się na moje kolana.
- Macie ze sobą coś wspólnego. - Chłopak uważnie nam się przygląda.
- Oprócz włosów, oczów i wspólnego mieszkania, co? - Lekko się uśmiecham.
- Ani Katniss nie da się tak łatwo poderwać ani Lily. - Wybucha śmiechem.
- A jednak tobie się udało. - Całuję go w policzek.
- Fuu, mam dość związków na dłuugie lata! - Schodzi z moich kolan i kładzie się na naszych nogach.
Dzień mija nam na śmiechach i wygłupach. Mimo ,że Peeta się śmieje, jego oczy są nieobecne. Znając mojego narzeczonego cały czas myśli o Effie, Mii i Haymitchu. Nie chciałam rozmawiać o tym w obecności Lily więc postanowiłam poczekać do wieczora. Po pysznej kolacji zrobionej przez Peete, idziemy do sypialni odpocząć. Blondyn kładzie się na łóżku a ja idę wciąć szybki prysznic. Związuję włosy w koka i wchodzę pod prysznic. Myję się może 10 min. Wycieram się, ubieram i wychodzę z łazienki. Moim oczom ukazuje się śpiący Peeta na łóżku. Delikatnie kładę się obok niego i przytulam się do jego pleców. Sen przychodzi nieubłaganie.
Super<33
OdpowiedzUsuńSuper, świetny, ale Effie to dzisiaj poniosło.
OdpowiedzUsuńSuper !!! Czekam na nastepny , pisz troche dluzsze rozdzialy ❤
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział :D
OdpowiedzUsuń❤❤❤ ♡ ♡ ♡★★★
OdpowiedzUsuńEffie strasznie przegieła to był cios poniżej pasa :/
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział
OdpowiedzUsuńJak to Haymitch nie jest ojcem mii ???? :(
OdpowiedzUsuńKiedy następny rozdział ?
Naprawdę świetny rozdział:) Czekamm <33
OdpowiedzUsuńZauważyłam, że wstawiłaś nowy rozdział dopiero po północy, więc niestety nie mogłam skomentować, bo było już za późno... no i... moje komentarze i tak są nieogarnięte, więc gdybym skomentowała o północy, to w ogóle nie można byłoby tego rozszyfrować.
OdpowiedzUsuńOgólnie rozdział bardzo mi się spodobał, ale... ARE YOU KIDDING ME?! JA SIĘ NIE ZGADZAM!! HAYMITCH MUSI BYĆ OJCEM MII!! MUSI!
Katniss bardzo dobrze powiedziała Effie... ja powiedziałabym jej tak samo...
A Lily jest strasznie słodka i ten liścik... to było strasznie urocze!
CCzekam na kolejny świetny rozdział, życzę duuuużo weny i zapraszam do siebie:
http://losyfinnickaiannie.blogspot.com/
Pozdrawiam
love drem
Super !! Czekam !
OdpowiedzUsuńFajny tylko żal mi Haymitcha. Tak to rozdział fajny. Czekam na następną notke. Pozdro.
OdpowiedzUsuńR.A♥
katniss-i-peeta-dalsze-losy.blogspot.com
Kolejny świetny rozdział.Szkoda mi trochę Haymitcha ;c.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział <3 <3
U mnie dziś też pojawił się nowy http://igrzyskasmiercialways.blogspot.com/2015/11/rozdzia-9odzyskaam-cie.html
Pozdrawiam.
Supeer nie moja sie doczekać następnego rozdziału <3
OdpowiedzUsuńExtra
OdpowiedzUsuńKiedy dodasz kolejną część?
OdpowiedzUsuńDołączam się do pytania. :-)
OdpowiedzUsuńKiedy dodasz nowy rozdział?
OdpowiedzUsuńWiem że to pewnie denerwujące że tak cały czas się upominam o kolejną część ale jest już ponad 15 komentarzy więc pliskaaaa dodaj coś
OdpowiedzUsuńCzekam:-* :-* :-*
OdpowiedzUsuńKiedy nowy rozdział ? <3 Czekam na niego z niecierpliwością <3
OdpowiedzUsuńO ile się wyrobie rozdział będzie dzisiaj :)
UsuńSuper <3
OdpowiedzUsuń