Wyrywam dłoń z uścisku Peety i idę w stronę wysokiego mężczyzny. Słyszę wołanie blondyna ale nie reaguje. Gdy Peeta woła mnie jeszcze raz, o wiele głośniej, mężczyzna odwraca się w moją stronę. Nie wierzę... to...
- Finnick! - W moim głosie słychać nadzieję i strach przed tym ,że to tylko kolejny, głupi sen.
- Katniss! - Mężczyzna szeroko się uśmiecha. Gdy jesteśmy już wystarczająco blisko, przytulamy się.
- Finnick, gdzie ty byłeś przez te dwa lata? - Pytam łamiącym głosem.
- W szpitalu na rehabilitacji. Twoja strzała odgoniła zmiechy. Myślałem ,że tam umrę. Zresztą... nie wiem jakim cudem przeżyłem. Widzisz tą bliznę? - Palcem wskazuje na swoją szyję. - To pamiątka po paskudnym zmiechu. W ostatniej chwili pojawiła się Muriel i właściwie to dzięki niej żyję.
- Katniss! - Słyszę krzyk Peety za sobą.
- Peeta, to Finnick! - Czuję ,że po policzkach spływają mi łzy.
- Przecież Finnick nie... - Przerywa. - Matko... Odair... - Patrzy na niego jakby zobaczył ducha.
- Tak trochę zimno tu jest. Możemy iść do domu czy wolicie tak stać i patrzeć na mnie jak na ducha? - Patrzy na nas z uśmiechem.
- Jasne... chodźmy. Wolisz iść do nas czy od razu do Annie? - Lekko się uśmiecham.
- Annie tu jest? - W jego oczach pojawił się jakiś dziwny blask.
- Nie tylko ona. Twój syn również.
- Jak... jak to mój? Przecież nie było mnie dwa lata...
- A nasz chrześniak ma ładne dwa latka. - Peeta szeroko się uśmiecha.
- Jesteście jego rodzicami chrzestnymi? - Pyta z szeroko otwartymi oczami.
- Nie było Ci zimno? Chodź, zaraz zobaczysz swojego syna. - Chwytam go za nadgarstek i ciągnę w stronę domu Annie.
Otrzepuję buty i pukam do drzwi. Annie najwyraźniej jest zajęta ,ponieważ krzyczy "Drzwi są otwarte". Wchodzę do środka i ściągam buty.
- Przyprowadziliśmy Ci gościa. Mam nadzieję ,że się nie gniewasz. - Mówię.
- Oczywiście ,że nie. - Wychodzi z salonu z Willem na rękach. - Witam. - Mówi patrząc na syna.
- Witaj, kochanie. - Finnick szeroko się uśmiecha. Annie podnosi głowę i patrzy na Odaira. Przykłada rękę do ust i zaczyna cicho chlipać. Podchodzę do niej i biorę Willa na ręce.
Finnick rozkłada ręce i patrzy wyczekująco na swoją żonę. Rudowłosa niemal od razu biegnie do niego i mocno go przytula.
- Finnick, idioto czemu się nie odzywałeś! - Odzywa się po chwili.
- Wiesz... tak jakby nie miałem jak. - Lekko się uśmiecha.
- Jak nie miałeś jak? - Szepcze. Odair odsuwa ją od siebie i wskazuje na bliznę na szyi.
- Trochę trudno było mówić z grubym bandażem na szyi. - Na jego twarzy pojawia się grymas. Annie staje na palcach i lekko cmoka ustami jego bliznę na szyi.
- Finnick, ktoś jeszcze chciałby Cię zobaczyć. - Oczy wszystkich są skierowane na mnie. Ruchem głowy wskazuję na Willa.
- To nasz syn. - Mówi cicho rudowłosa. Odair podchodzi do mnie a ja podaję mu Williama. Na początku chłopiec uważnie przygląda się tacie, ale już po chwili go poznaje i mocno się w niego wtula.
Od powrotu Finnicka minął tydzień. Zamieszkał u Annie i swojego synka. Mały szybko się przywiązał do taty. Odair sprawuje się świetnie w roli ojca. Annie ma teraz o wiele więcej czasu ,ponieważ jak to uznał ojciec jej dziecka za dużo go ominęło by mógł sobie pozwolić na niezajmowanie się synem. Od dawna nie widziałam tak szczęśliwej Annie. Od niej po prostu czuć radość.
Dzisiaj Lily śpi u Johanny i Petera, tak jak William. Z Annie postanowiłyśmy zrobić sobie noc filmową a jako ,że chłopaki nie mieli wyboru - będą nam towarzyszyć. Z początku Finnick był sceptycznie nastawiony do zostawienia syna pod opieką kogoś innego niż kogoś z naszej czwórki ale po długich namowach Annie, uległ.
Ja i Annie miałyśmy zając się wybieraniem filmów. Wybrałyśmy trzy dramaty romantyczne oraz trzy horrory. Chłopaki mieli zająć się jedzeniem. Nasza noc filmowa ma się zacząć o 20.00. Męska część ustaliła ,że będą siedzieć w bokserkach i jakiś śmiesznych koszulkach które miała załatwić im Johanna.
Robię z Annie małe kanapeczki a chłopaki rozkładają w salonie koce na których będziemy siedzieć. Kładę przekąski na talerz i zanoszę do salonu. Gdy przekraczam próg pokoju moim oczom ukazuje się Peeta wojujący z kocem.
- Peeta, co ty robisz? - Wybucham śmiechem.
- Staram się rozłożyć ten koc.
Odwracam się i kładę na stoliku który teraz jest podsunięty pod okno, talerz.
Huk jest tak głośny ,że aż podskakuję przestraszona. Odwracam się i moim oczom ukazuje się Peeta leżący jak długi na podłodze zawinięty w koc. Wybucham głośnym, niepohamowanym śmiechem.
- Katniss, pomóż mi. - Mówi przez śmiech. Kiwam głową i podchodzę do niego. - Pomóż mi a nie się chichrasz! - Śmieje się.
- Peeta, czemu się tak... - Do pokoju wchodzi Finnick i wybucha głośnym śmiechem. - Miałeś rozłożyć ten koc a nie się w niego zawinąć! - Duka przez śmiech.
- Nie planowałem tego. A teraz mi pomóżcie. - Chichra się.
Cały czas się śmiejąc pomagamy wydostać się Peecie z koca. Udając obrażonego siada na kanapie i ogłasza ,że nie będzie już nigdy więcej rozkładał koców.
Nasza noc filmowa zaczęła się z lekkim opóźnieniem. Finnick chciał zrobić jakąś sztuczkę i tak ją zrobił ,że połamał stół oraz zbił talerz z kanapkami które wylądowały na podłodze. W nagrodę dostał ścierkę, mopa oraz młotek i gwoździe. Oczywiście okazało się ,że stołu nie da się naprawić i jutro ma robić nowy z Peetą.
Teraz siedzimy na kocach i oglądamy jakiś horror. Annie siedzi oparta o kanapę, schowana za wielką poduszką, Finnick siedzi koło swojej żony chichrając się z różowej koszulki Peety z napisem "Bzzzyk doradza: Bzykanie odmładza". Odair dla odmiany ma jasnoróżową koszulkę z napisem "Najlepsza babcia na świecie!". Siedzę oparta o kolana Annie a Peeta leży z głową na moim brzuchu. Mój narzeczony bawi się w "zbawiciela" i co jakiś czas daje złote rady głównemu bohaterowi filmu w stylu "Nie idź tam" lub "On tam jest".
Po jakimś czasie Peeta zasypia. Oczywiście Finnick wpadł na genialny pomysł i szuka teraz czarnego mazaka. Po jakimś czasie Odair wraca z flamastrem z ręce.
- Katniss, przytrzymaj mu głowę. - Szepcze. Delikatnie głaszczę go po policzku jednocześnie pilnując by nie ruszał głową. Finnick rysuje mu monobrew, wąsy oraz męskie przyrodzenie na policzku.
- Mam nadzieję ,że to nie jest mazak permanentny. - Mówię cicho uważnie przyglądając się Finnickowi. Chłopak patrzy na mnie dziwnym wzrokiem.
- Ym... oczywiście ,że nie. Jakby się pytał kto go wymazał to nie ja! - Podaje mi marker i wybiega z pokoju.
Na moje nieszczęście Peeta budzi się niemal od razu. Jego wzrok zatrzymuje się na mazaku który trzymam w ręce.
- Po co Ci to? - Pyta.
- Prezent od Finnicka. - Chichocze Annie.
- Co on z tym chciał zrobić? - Chłopak jest mocno zdezorientowany.
- Kochanie, nie co chciał zrobić a co zrobił. Na twoim miejscu poszłabym zobaczyć się w lustrze i więcej nie zasypiać w towarzystwie Odaira. - Całuję go w czysty policzek.
Peeta szybko się podnosi i idzie do łazienki. Ja i Annie oczywiście idziemy na nim.
Chłopak nie zamyka drzwi, więc widzimy jego reakcję na "dekorację" na jego twarzy.
- Gdzie jest Odair? - Pyta udając obrażonego, jednak w jego głosie słychać śmiech.
- Nie ma mnie! - Krzyczy Finnick wybiegając na dwór. Peeta rusza za nim. Nie zdążył nawet założyć butów. Z Annie zakładamy kurtki, buty i wychodzimy za chłopakami.
- Pobiegli tam. - Rudowłosa wskazuje na mojego narzeczonego biegnącego w stronę bramy od Wioski Zwycięzców.
- No to pięknie. - Wzdycham. - Biegniemy po nich czy czekamy? - Pytam.
- O nie, ja nigdzie nie idę. Katniss, jest zimno a oni są w samych koszulkach i gaciach, zaraz wrócą. - Annie lekko się uśmiecha i wchodzi do domu. Stoję jeszcze chwilę przed drzwiami. Kiedy mam wejść do środka, słyszę krzyk Peety "Odair, i tak Cię dopadnę!". Momentalnie odwracam się w stronę chłopaków. Wymazany Finnick ucieka przez moim narzeczonym który trzyma w ręce czarny marker.
Peeta zauważając mnie, potyka się o coś skutkiem czego wypada mu marker. Finnick szybko go podnosi i zaczyna gonić Mellarka. Mój ukochany biegnie w moją stronę a Odair zaraz za nim. Nim zdążę cokolwiek zrobić, staję się żywą tarczą.
- Katniss, chroń mnie! - Chichra się Peeta.
- Szczerze mówiąc jest mi zimno. Możecie się dokończyć bawić w domu? - Pytam pocierając dłońmi ramiona.
Peeta nadal chowając się za mną, wchodzi do domu. Idę do salonu i siadam koło Annie.
- Uspokoili się? - Pyta widząc wchodzącego do pokoju Peete.
- Bardzo. - Wzdycham. Dopiero teraz zauważam zdarte kolano Peety i podartą koszulkę. - Kochanie, ty się tam z kimś biłeś? - Zwracam się do blondyna.
- Szczerze Ci powiem ,że bieganie po ciemku nie jest zbytnio bezpieczne. - Siada koło mnie.
- Ooo, mój mały Peetuś. - Przytulam go, śmiejąc się.
- Nigdy więcej nic mu nie zrobię jak będzie spał. - Do pokoju wchodzi zrezygnowany Finnick.
- Co Ci się stało z twarzą? - Annie wybucha śmiechem.
- Ten osobnik. - Ręką wskazuje na Peete. - Się stał. Czym mogę to zmyć?
- Olejkiem z drzewa herbacianego. Will parę razy się umazał markerem i musiałam mu to zmywać. Niestety właśnie mi się skończył, więc rano pójdziesz z Peetą do sklepu po niego. - Rudowłosa szeroko się uśmiecha.
- Jak to ja i Peeta? Przecież staniemy się pośmiewiskiem dystryktu. - Marudzi.
- Było się nie mazać. - Mówię z uśmiechem. - Ale popatrzcie na to z drugiej strony. Nikt w tym dystrykcie Was nie zapomni. - Wybucham śmiechem.
Annie włącza jakiś dramat romantyczny. Chłopaki szybko zasypiają. Peeta śpi z głową na moim ramieniu a Finnick śpi z głową na plecach Annie, która leży na kocu, na brzuchu i z zaciekawieniem ogląda film. Opieram się o głowę Peety i zamykam oczy. Zasypiam.
Super <3
OdpowiedzUsuńCzekam na next
Wiedziałam, że to Finnick!!!! Mój ukochany Finnick żyje!!!
OdpowiedzUsuńJeszcze chwila i normalnie zacznę śpiewać i tańczyć ze szczęścia XD
Rozdział jest cudowny... no i to perfekcyjne pomazanie Peety i Finnicka... biedactwa będą pośmiewiskiem całego Dystryktu... haha xD
Finnick jest taki odpowiedzialny i kochający... no jest idealny po prostu!!!
Świetne było jeszcze "rozkładanie koca" przez Peetę... to było świetne :)
Tak jak już pisałam rozdział jest cudowny ♥ Nie mogę doczekać się kolejnego, życzę Ci baaardzo duuuuuużo weny :)
Pozdrawiam
(szalenie szczęśliwa, bo jej ukochany Finnick żyje :D) love dream
Szalenie szczęśliwa, bo jej ukochany Finnick żyje love dream, pyta się kiedy będzie kolejny cudowny rozdział z jej ukochanym Finnickiem?
UsuńSuper rozdział !! Mam nadzieje ze jutro cos wstawisz !!
OdpowiedzUsuńFinnick !!! <3 super rozdział peeta i finnik najlepsi <3
OdpowiedzUsuńFinnick powrócił to mega fajnie :D
OdpowiedzUsuńŚwietny <3
OdpowiedzUsuńGenialny, fajnie że dołączyłas Finnicka do tych opowiadań. Uśmiech nie schodzil mi z twarzy jak czytałam ten rozdział jest naprawdę ekstra. Oby było takich więcej. :-)
OdpowiedzUsuńCudny rozdział, ale ci chłopcy oni nigdy nie dorosną :P
OdpowiedzUsuńCudo! I Finnick żyje!
OdpowiedzUsuńSuper<3
OdpowiedzUsuńFinnick żyje !!!!!!!! <3 <3 <3 Super rozdział, bardzo zabawny :) Czekam na kolejny <3
OdpowiedzUsuńidealny rozdział <3
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńLove! LOVE!!!
OdpowiedzUsuńBedzie dzisiaj rozdzia ??
OdpowiedzUsuńPrzepraszam że cały czas o to pytam ale nie mogę się doczekać nowego rozdziału, więc chciałam się zapytać czy będzie dzisiaj?
OdpowiedzUsuńRozdział będzie albo jutro albo pojutrze
UsuńOk dzięki za odpowiedź :-)
OdpowiedzUsuńFinnick <3 cudny rozdział pośmiałam się xd czekam na następny.Jeśli masz czas zapraszam do siebie ;)
OdpowiedzUsuńFinnick <3 cudny rozdział pośmiałam się xd czekam na następny.Jeśli masz czas zapraszam do siebie ;)
OdpowiedzUsuńHalo halo kiedy będzie kolejna część?
OdpowiedzUsuńKiedy dalszą część :(
OdpowiedzUsuńBędzie dzisiaj rozdział?
OdpowiedzUsuńBędzie dzisiaj rozdział?
OdpowiedzUsuńKiedy rozdział??
OdpowiedzUsuńJutro albo pojutrze. Wiem ,że cały czas to przekładam ale jak głupia muszę teraz nadrabiać ponad 15h fakultetów i wracam mniej więcej około 18.00.
UsuńCo do rozdziału - muszę tylko dopisać końcówkę oraz poprawić ewentualne błędy więc mam nadzieję ,że do jutra się wyrobię :)
Ok dzięki za odpowiedź i powodzenia!! :-)
OdpowiedzUsuńBędzie może dzisiaj rozdział? Wiem i przepraszam ze cały czas się o to pytam ale nie mogę się doczeka kolejnego rozdziału i jestem ciekawa co będzie dalej. :|
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńKiedy rozdział?!
OdpowiedzUsuńKiedy kolejny rozdział????
OdpowiedzUsuńFajnie by było gdybyś napisała konkretnie kiedy będzie rozdział żeby tak każdy w kółko nie sprawdzał rozumiem że może nie masz czasu albo jesteś zajęta bo to normalna sprawa pisałaś juz chyba dwa razy że dodasz jutro albo pojutrze i nadal nic nie dodałaś :/ może napisz poprostu że rozdział będzie w następny weekend bo nie masz czasu ale proszę napisz konkretnie kiedy i tak zrób :)
OdpowiedzUsuń