piątek, 11 września 2015

Rozdział 59 "Choroba"

Nowy Rozdział - 8 komentarzy
Siedzimy w salonie i rozmawiamy o mojej rozmowie z Agnes. Peeta cały czas z dumą wspomina teksty które mówiłam do tego pustaka. Szczerze mówiąc nie wiem czemu wszyscy się tym tak ekscytują. Ten plastik zarywał do Peety. Mogę się założyć ,że postąpiłby tak samo jak ja.
Leżę na kanapie a wszyscy wokół mnie chodzą i opowiadają o Agnes mocno gestykulując przy tym rękami. Annie stoi przede mną z Willem i nic nie mówi, tylko się patrzy.
- Ciemna maso, opowiadaj. - Johanna siada mi na brzuchu.
- Ważysz tonę, złaź. - Spycham ją. - Co mam ci opowiadać? - Pytam zdezorientowana.
- O czym ty tak myślisz? - Pyta Effie
- O słowach dziewczyny Peety. - Warczę.
- My też ale czemu mówisz o sobie w trzeciej osobie? - Haymitch wbija we mnie wzrok.
- Nie uwierzycie czego się dziś dowiedziałam. - Ironicznie się uśmiecham.
- Czego, kochanie? - Blondyn łapie mnie za rękę ale ja ją cofam.
- Byliście taką piękną parą, było wam tak dobrze. - Warczę. - Katniss, kocham Cię od zawsze. - Cedzę. Wstaję z kanapy i idę na górę. Słyszę krzyki, to chyba Johanna wrzeszczy.
Normalnie nie wkurzyłabym się za to ,że on spotykał się z kimś przede mną tylko... po co te kłamstwa "Kocham Cię od zawsze na zawsze". Jego sytuacje pogorszyła też radość gdy ona do nas podeszła.
Rzucam się na łóżko, nie płaczę - po prostu leżę. Zanurzam twarz w miękkiej pościeli i próbuję wymyślić jakieś sensowne wytłumaczenie na zachowanie Peety - niestety nic mi nie przychodzi do głowy.
Drzwi się otwierają, ktoś delikatnie siada obok mnie i kładzie mi rękę na ramieniu. To nie Peeta, to ręka kobiety. Filigranowa, delikatna dłoń.
- Opowiesz mi co się dzieje? - Pyta cicho.
- Annie. - Szepczę. Gwałtownie się podnoszę i mocno ściskam dziewczynę. - Po co mi mówił ,że mnie kocha od zawsze skoro to nie prawda? Czemu on się tak ucieszył jak ją zobaczył? - Pytam błagalnym tonem.
Dziewczyna delikatnie głaszcze mnie po głowie.
- Kochana, nie znam odpowiedzi na te pytania. - Odpowiada smutnym głosem. - Ale... możesz spytać o to Peete.
- Nie, nie będę się go o nic pytać. - Warczę.
- Nie chciałam Cię wkurzyć, ale Katniss, pomyśl. Gdzie znajdziesz odpowiedź na nurtujące Cię pytania? Właśnie u ich źródła.
- Już nie będzie ci zawracał... nosa. - Do pokoju wchodzi Johanna. Ma poczochrane włosy i zaczerwienione knykcie.
- Co mu zrobiłaś? - Pytam z przerażeniem.
- Obiłam mu trochę buźkę... trochę bardzo... chyba złamałam mu nos i... chyba rękę... w każdym razie coś pstryknęło. - Delikatnie się uśmiecha.
- Johanna, zwariowałaś?! - Krzyczy Annie.
- Nie, rudzielcu. Skrzywdził Katniss... powinien cierpieć tak jak ona.
- Idę do niego. - Gwałtownie podnoszę się z łóżka. Po mimo tego co mi zrobił ja i tak się o niego martwię.
- Katniss, ja wiem ,że ty jesteś ciemną masą, bez mózgiem i idiotką ale zastanów się... Po co go pobiłam? Żeby dał ci S-P-O-K-Ó-J.
- Dobra, porozmawiamy później. - Warczę.
- Potem mi tylko nie gadaj ,że on Cię krzywdzi. Nie pomogę Ci. - Cedzi przez zaciśnięte zęby i wychodzi.
Spoglądam na Annie, dziewczyna wstaje z łóżka bierze mnie za rękę i obie wybiegamy z domu. Trzema susami pokonujemy odległość mojego domu do domu Peety. Wchodzimy bez pukania.
Annie idzie do kuchni - ja do salonu. W salonie go nie ma więc idę na górę. Sprawdzam najpierw sypialnie. Uważnie się rozglądam, nigdzie go nie ma. Już mam wychodzić i wtedy słyszę krzyk dobiegający z łazienki. Szybko tam biegnę.
Nie zawracam sobie głowy pukaniem, wchodzę do łazienki. Pierwsze co rzuca mi się w oczy to Peeta. Stoi nad umywalką i przyciska do nosa jakąś ścierkę. Ścierka oraz zlew są całe we krwi.
- Peeta. - Szepczę i podchodzę do niego.
- Katniss? - Patrzy na mnie jakby zobaczył ducha. Odkłada ścierkę i chce do mnie podejść. Jakoś nie za bardzo mi się widzi być cała we krwi więc go wymijam, łapię za ścierkę i delikatnie przykładam mu ją do nosa.
- Katniss, przepraszam ,że ci nie powiedziałem. - Patrzy na mnie wzrokiem pełnym smutku.
- Później o tym porozmawiamy. - Uważnie przyglądam się jego nosowi. - Johanna nie źle Cię urządziła. Wiesz ,że powinien zobaczyć Cię lekarz?
- Katniss, wszędzie was szukam. - Do łazienki wchodzi zdyszana Annie.
- Już wszystko dobrze, zajmę się nim. - Ciepło się do niej uśmiecham.
- No... dobrze, jak coś to będę w domu. - Rudowłosa posyła mi uśmiech po czym wychodzi.
- Masz jeszcze jakieś ścierki? - Zwracam się do chłopaka.
- Tak, są tam - Ręką wskazuje na szafkę nad zlewem. Podchodzę do niej i biorę dwie. Jedną podaję blondynowi a drugą moczę i czyszczę zlew. Zakrwawionej nie będę już nawet próbować czyścić ponieważ wątpię żeby udało się zmyć z niej krew.
- Boli Cię ręka? - Pytam.
- Tak. - Odpowiada.
- Możesz nią ruszać?
- Tak.
- Chociaż tyle dobrego. Przepraszam za Johanne... ona zbyt... emocjonalnie podchodzi do niektórych spraw. - Jest mi naprawdę przykro. Z mojego powodu teraz Peeta prawdopodobnie ma złamany nos.
- Kochanie, przecież to nie twoja wina. - Podchodzi do mnie i łapie za rękę.
- Mogłam się nie wściekać tak z powodu Agnes... tylko... ty tak się ucieszyłeś jak ją zobaczyłeś a potem ona powiedziała ,że byliście parą i wyskoczyła z tym tek... - Nie dane jest mi dokończyć ponieważ Peeta przerywa mi pocałunkiem.
- Byłem z nią bo chciałem... wzbudzić twoją zazdrość. - Jego policzki zalewają lekkie rumieńce. - Ale chyba mi się nie udało.
- Chyba jednak Ci się udało. - Odpowiadam z lekkim uśmiechem. Jak byłam mniejsza to nie raz widziałam Peete w towarzystwie rudej dziewczyny. Ona zawsze się do niego strasznie kleiła a on mam wrażenie.. ,że patrzył na mnie. Ale oczywiście wtedy szybko wypierałam myśl o jakichkolwiek amorach. Pamiętam ,że zawsze kiedy ona tak do niego się kleiła miałam ochotę ją zabić... matko jak ja jej wtedy nienawidziłam, naturalnie nie wiedziałam czym była spowodowana moja złość na tą dziewczynę. Teraz już wiem.
Blondyn patrzy na mnie pytająco więc kontynuuję.
- Jak widziałam jak ta dziewucha się do Ciebie klei... miałam ochotę zrobić jej coś złego. Niestety wcześniej nie wiedziałam czym było to spowodowane.
- Niemożliwe. - Patrzy na mnie jakbym oznajmiła mu ,że umiem latać. - Katniss Everdeen była o mnie zazdrosna! - Szeroko się uśmiecha.
- Katniss, ze szpitala dzwonią! - Wrzeszczy ktoś z dołu.
- Co chcą?!
- To bardzo ważne, Katniss. - Głos tej osoby się łamie.
Wybiegam z łazienki i najszybciej jak potrafię zbiegam na dół. Haymitch jedną ręką trzyma płaczącą Effie a drugą ręką telefon.
- Tak mi przykro, skarbie. - Zwraca się do mnie mentor.
Moje serce momentalnie zaczyna szybciej bić. Drżącą ręką biorę telefon Haymitcha.
- Dzień Dobry, tu Katniss Everdeen. - Zaczynam.
- Dzień Dobry, jest Pani córką Marianne Everdeen? - Pyta chyba lekarz.
- Tak.
- Pani mama chciałaby się z Panią zobaczyć. Nie zostało jej dużo czasu.
- Co jej się stało? - Pytam łamiącym głosem.
- Nic Pani nie wie o stanie matki? - Pyta ze zdziwieniem. - Pani mama jest chora na nowotwór piersi. Marianne Everdeen choruje na nowotwór od około sześciu miesięcy. Na prawdę nic Pani o tym nie wiedziała?
- Nie. - Po moich policzkach płyną łzy. - Będziemy jutro. Do widzenia. - Rozłączam się.
Nie mogę jej stracić, ona musi żyć. Straciłam już tatę i Prim... nie mogę stracić jeszcze jej.

16 komentarzy:

  1. Szokłam się o.O ale rozdział fajny jak zwykle ;P

    OdpowiedzUsuń
  2. To takie emocjonujące. Najpierw śmiesznie, później smutno, później "co?!", później "ooo", później znowu śmiesznie, a na końcu "CO?! NIEEEE!!!".
    Tak, tak, wiem... baaardzo chaotycznie, ale cóż na to poradzę? Nic, nie poradzę.
    Czekam na kolejny rozdział (oby był jak najszybciej) no i życzę duużo weny :)
    Pozdrawiam
    love dream

    PS Zapraszam do mnie:
    http://losyfinnickaiannie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebisty rozdział , ale szkoda mi mamy Katniss. Oby tylko się jej udało przeżyć

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rodział. Normalnie szkok !!! Czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  5. Naprawdę emocjonujące tak jak wyżej napisane
    Wspaniały rozdział czekam z za ciekawie niem następny (oby jak najszybciej) również życzę dużo weny :D
    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny rozdział podziwiam czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  7. Smutny śmieszny i ciekawy tyle emocji
    Super rozdział mam nadzieje że kolejny będzie szybciej :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajny rozdział podziwiam cię i to jak umiesz super pisać mam nadzieje że kolejny rozdział będzie jutro albo Jak najszybciej ponieważ są porywające i ciekawe oraz cudowne
    Czekam na kolejny :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Rewelacja!!! Czekam na następny chcem się dowiedziec co z mamą Katniss

    OdpowiedzUsuń
  10. Czekam na next i zapraszam do mnie
    http://katniss-i-peeta-dalsze-losy.blogspot.com
    R.A♥

    OdpowiedzUsuń
  11. Super rozdział. Trochę szokujący pod koniec.

    OdpowiedzUsuń