poniedziałek, 20 lipca 2015

Rozdział 11 "Zebranie"

Następny rozdział pojawi się jak będą pięć komentarze.
To już dzisiaj. Dzisiaj razem z Johanną powiemy trybutom o naszym planie. Poduszkowiec już jest załatwiony, jeszcze tylko Peeta musi zadzwonić do burmistrza trzynastki. Musi zrobić to teraz, potem będzie już za późno. Jest godzina trzecia trzydzieści, tym razem nie tylko ja nie śpię. Wszyscy mentorzy znajdują się w jednym pokoju i załatwiają resztę spraw. Cały czas pojawia się to pytanie " Czy warto uratować te dzieci, wznowić wojnę?" ale jesteśmy ich mentorami, naszym zadaniem jest je uratować albo przynajmniej wspierać do końca. Musimy obalić rządy Paylor, to jedyne dobre rozwiązanie. Ta wojna mogłaby nam to umożliwić. Byłaby to kolejna wojna spowodowana przeze mnie. Czy jest mi to potrzebne? Mnóstwo ludzi i tak już mnie nienawidzi za to ,że byłam kosogłosem, przyczyniłam się do początku wojny. Katniss Everdeen... ta która spowodowała dwie wojny i była kosogłosem. Nie brzmi to dobrze. Nie chce by moje dzieci uczyły się o dwóch wojnach spowodowanych przez ich mamę oraz o kosogłosie. By wypytywały mnie o szczegóły. Nie chce mieć dzieci... to nie dla mnie. Peeta byłby idealnym ojcem a ja? Mamusia która nigdy nie miała dzieciństwa, która brała udział w Głodowych Igrzyskach, wojnie, która nie potrafi okazywać uczuć. Chce gdzieś wyjechać, zapomnieć o tym wszystkim. Tylko gdzie? W każdym dystrykcie każdy wie kim jestem, co zrobiłam. Jeżeli oni o tym nie zapomną to ja tym bardziej. 
- Może łaskawie nam odpowiesz, ciemna maso!? - Z zamyślenia wybija mnie krzyk Johanny.
- O co mnie pytałaś? - Odpowiadam wiecznie wściekłej na świat Johannie.
- No po prostu pół mózg, a nikt mi nie wierzy. Masz zebrać swoich trybutów i Peety to waszego pokoju. Ja, Haymitch i reszta mentorów też zbierzemy swoich trybutów do waszego pokoju. - Wrzeszczy Johanna.
- Czemu do naszego pokoju? - Odpowiadam z irytacją w głosie. - Z tego co wiem mój pokój nie jest otwarty dla całego świata.
- A znasz inny taki duży pokój? - Pyta Haymitch 
Nie odpowiadam bo wiem jakby to się skończyło.
- Dzisiaj o dwudziestej czwartej macie obudzić swoich trybutów i zaprowadzić ich do pokoju "Nieszczęśliwych Kochanków" - Mówi Haymitch.
Nienawidzę tego określenia. Nie jesteśmy kochankami i jesteśmy szczęśliwi. To najgorszy tekst jaki mógł powiedzieć. 
- Jesteśmy szczęśliwi i nie jesteśmy kochankami. - Odpowiada Peeta ze wściekłością. 
On chyba też nie lubi tego określenia. 
- Pójdę zobaczyć co u Yuuny. - Mówię.
Gdy przekręcałam już klamkę od drzwi, ktoś złapał mnie za dłoń. To ciepło rozpoznam wszędzie. Razem wychodzimy z pokoju. W ciszy jedziemy windą na nasze piętro. Przechodzimy naszym ulubionym korytarzem. Dochodzimy do końca korytarza.
- Musze zadzwonić do burmistrza trzynastki - Mówi blondyn po czym przyciąga mnie na krótki pocałunek. Nie protestuje i go odwzajemniam. Po chwili blondyn oddala się, uśmiecha i idzie w stronę naszego pokoju. Patrzę na niego jeszcze przez chwile do puki nie znika w naszym pokoju. Otwieram drzwi do pokoju Yuuny. Jej pierwszej powiem o spotkaniu. Dziewczynka czuje się już lepiej. Siedzi na łóżku i ogląda telewizje. Nie siedzi już zapłakana.
- Katniss! - Dziewczynka szybko wstaje z łóżka i biegnie w moim kierunku. Gdy jest już przy mnie mocno mnie przytula. Nie wiem czy to strach czy radość. Jeżeli byłaby to radość to nie widzę powodu. 
- Musimy porozmawiać - Mówię do dziewczynki. 
- To usiądźmy - Ręką pokazuje na łóżko.
Idę w miejsce które pokazała dziewczynka. Siadam na łóżku a Yuuna koło mnie.
Nie wiem od czego zacząć ale w końcu decyduje się jaki powinien być początek.
- Igrzysk nie będzie.
- J-jak to? - Odpowiada dziewczynka.
- Wyjaśnię Ci wszystko dzisiaj o dwudziestej czwartej u nas w pokoju. Musisz tam koniecznie przyjść. Nikomu nie mów. - Kontynuuje. Dziewczynka mocno mnie przytuliła po czym z jej oczu poleciało parę łez. Ocieram je po czym również się uśmiecham. 
- Musze powiedzieć o tym innym - Wstaję i idę w kierunku drzwi. Po chwili jestem już po drugiej stronie. Powtarzam te czynność z każdym trybutem, no może bez przytulania i ocierania łez. 
 Gdy kończę powiadamiać o tym wszystkich moich trybutów i Peety jest już dwudziesta. Zmęczona wchodzę do naszego pokoju. Blondyn siedzi na fotelu i rozmawia z burmistrzem. Siadam na naszym łóżku i patrze się na blondyna. W trzynastce pewnie nie będziemy mieć dla siebie dużo czasu. 
Peeta rozmawia z burmistrzem jakąś godzinę. Podchodzę do półki w której niegdyś leżały pamiątki moje i Peety. Dokładnie sprawdzam czy nic tam nie ma. Gdy słyszę słowa Peety "Dziękujemy, będziemy dziś w nocy" już wiem ,że wszystko się uda. Blondyn podchodzi do mnie i mocno mnie przytula.
- Wszystko załatwione, dzisiaj w nocy lecimy do trzynastki - Mówi blondyn z radością. 
Nie odpowiadam. Szeroko się uśmiecham i mocno go przytulam. 
- A co z naszymi trybutami? - Pyta Peeta.
- Też wszystko załatwione, będą u nas w pokoju u dwudziestej czwartej. - Uśmiecham się do blondyna który również się uśmiecha. 
- Pójdę do Haymitcha poinformować go o tym co powiedział burmistrz - Mówi blondyn.
- Co powiedział? - Pytam się go.
- Możemy przylecieć do trzynastki ale nie możemy robić chaosu. Musimy przestrzegać zasad panujących w tym dystrykcie. - Odpowiada.
- Jakie są zasady? - Pytam się z irytacją.
- Dowiemy się na miejscu - Odpowiada po czym wychodzi. 
Postanawiam obejrzeć telewizje. Może to mi umili ostatnie chwile "na wolności". Odkąd umarł Snow w telewizji jest mnóstwo "ciekawych" programów. Wszystko mam już gotowe. Woreczek z pamiątkami leży pod łóżkiem. Z oglądania wybija mnie pukanie. Patrzę na zegar - dwudziesta czwarta. Wstaję z łóżka i podchodzę do drzwi. To trybuci przyszli na zebranie...



8 komentarzy:

  1. blog jest extra na poprawę nudnych poniedziałków w pracy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten blog nie jest extra on jest zajebisty on jest kurcze najlepszy. Jestem bardzo ciekawa jak dalej potoczą się losy Katniss i Peety oby nic im się nie stało :-S :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawa kontynuacja najlepszej trylogii jaką znam. Czekam na więcej

    OdpowiedzUsuń
  4. JA CHCE WIĘCEJ !!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Powiem tylko jedno: uwielbiam ten blog i uwielbiam stronę na fb ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kocham ten blog, "Igrzyska Śmierci" to moja ulubiona trylogia a kontynuacja jest poprostu super.

    OdpowiedzUsuń