Nowy rozdział pojawi się jak będą 3 komentarze.
Biegnę przez las. Krople deszczu delikatnie spływają po mojej twarzy. Każdy stawiany przeze mnie krok jest gorszy od poprzedniego. Po całym lesie rozlega się krzyk. Biegnę w tą stronę z której on dochodzi. Biegnę najszybciej jak potrafię. Wrzask się coraz bardziej nasila. Widzę Peete, leży na trawie a wokół niego stoją zmiechy i go szarpią. Nie zastanawiam się ani chwili i biegnę w stronę blondyna.
-Katniss, nie - Peeta wrzeszczy przez łzy.
Nie zwracam uwagi na jego wrzask i biegnę w jego kierunku. Gdy zmieszańce mnie zauważają idą w moją stronę. W momencie kiedy zauważyłam ,że mój narzeczony leży w kałuży krwi, zmiechy znikają.
Podbiegam do niego. Boje się - boje się ,że go stracę. Chłopak jest cały podrapany a na klatce piersiowej ma ranę. Rana jest zbyt blisko serca. Skaleczenie również ma na kolanie. Bez zastanowienia łapię blondyna za rękę.
-Nie zostawiaj mnie - Mówię ze łzami w oczach
-Nigdy
-Katniss, obudź się - Blondyn odgarnia moje włosy z czoła. Gdy dochodzi do mnie ,że to tylko koszmar, mocno przytulam się do blondyna.
-To tylko sen, jestem tu - W jego głosie czuć troskę. Porusza swoją ręką po moich plecach w celu uspokojenia mnie.
-Leżałeś na trawie, zmiechy Cię rozsza...
-To tylko sen, jestem tu. - Peeta podnosi moją głowę do góry po czym mnie całuję. Zawieszam swoje ręce na jego szyi i mocno się do niego przytulam.
Po chwili spoglądam na zegarek. Jest wpół do ósmej.
-Jesteś głodna? - Niebieskooki blondyn pyta z uśmiechem na twarzy.
-Tak, zjadłabym bułki z serem. - Całuję Peete w policzek po czym się do niego uśmiecham.
-Dla Ciebie wszystko, księżniczko - Jego usta delikatnie muskają moje. Niestety mój brzuch daje o sobie znać.
-Znajdziesz mnie w kuchni - Blondyn uśmiecha się do mnie po czym wychodzi.
Postanowiłam ,że dziś będę wyglądać wyjątkowo ładnie - przynajmniej lepiej niż zazwyczaj. Poszłam wciąć prysznic. Użyłam mojego ulubionego żelu do mycia o zapachu lasu. Przykryłam się ręcznikiem po czym podeszłam do lustra. Zrobiłam sobie warkocza takiego jak zwykle, tylko bardziej starannego. Podeszłam do szafy w celu znalezienia jakiejś ładnej sukienki w ulubionym kolorze Peety, wybór mnie nie porażał. Znalazłam jednak taką która powinna mu się spodobać. Jest ona prosta, w kolorze zachodu słońca z czarnym paskiem w pasie. Do tego założyłam czarne buty na lekkim obcasie. Mój makijaż jest łagodny, użyłam tylko tuszu do rzęs i pomadki w cielistym kolorze. Po mimo małej ilości kosmetyków i tak sprawiło mi to trudność. Uznałam ,że jestem gotowa więc zeszłam na dół. Gdy przekroczyłam próg kuchni, mój narzeczony wyjmował bułki z serem. Nie dało się przejść niezauważoną. Blondyn odwrócił się w moją stronę.
-Kochanie bułki już go... - Spojrzał na mnie po czym zaniemówił - Wyglądasz... pięknie - Peeta podszedł do mnie po czym delikatnie mnie pocałował. Po chwili chciał się oddalić, jednak ja zawiesiłam ręce na szyi blondyna i przyciągnęłam go do siebie. Nasz pocałunek trwał może pięć minut, niestety mój brzuch znowu dał o sobie znać.
-Usiądź a ja przyniosę bułki z serem, księżniczko - Uśmiechnął się do mnie po czym poszedł po kajzerki. Nie musiałam długo czekać ,ponieważ były w tym samym pokoju. Po chwili mogłam już poczuć ich pyszny smak. Czuję się niezręcznie, Peeta cały czas się na mnie patrzy.
-Na co się tak patrzysz? - W moim głosie było czuć nutkę irytacji, jednak blondyn się szeroko uśmiechnął więc ja automatycznie też się uśmiechnęłam.
-Patrzę na cały mój świat - Blondyn uśmiechnął się jeszcze bardziej choć nie wiem czy to możliwe.
-Kochanie bułki już go... - Spojrzał na mnie po czym zaniemówił - Wyglądasz... pięknie - Peeta podszedł do mnie po czym delikatnie mnie pocałował. Po chwili chciał się oddalić, jednak ja zawiesiłam ręce na szyi blondyna i przyciągnęłam go do siebie. Nasz pocałunek trwał może pięć minut, niestety mój brzuch znowu dał o sobie znać.
-Usiądź a ja przyniosę bułki z serem, księżniczko - Uśmiechnął się do mnie po czym poszedł po kajzerki. Nie musiałam długo czekać ,ponieważ były w tym samym pokoju. Po chwili mogłam już poczuć ich pyszny smak. Czuję się niezręcznie, Peeta cały czas się na mnie patrzy.
-Na co się tak patrzysz? - W moim głosie było czuć nutkę irytacji, jednak blondyn się szeroko uśmiechnął więc ja automatycznie też się uśmiechnęłam.
-Patrzę na cały mój świat - Blondyn uśmiechnął się jeszcze bardziej choć nie wiem czy to możliwe.
Nono podoba mi się :3 zyskałaś stałą czytelniczke :3:3
OdpowiedzUsuńfajne ;) coraz bardziej mi się podoba :D
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńFajne, fajne! Czekam na ciąg dalszy! ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne.świetne.świetne pisz dalej wychodzi ci to a ja chętnie bede czytac dalej
OdpowiedzUsuńHmmm...ogólnie nawet fajne, ale szkoda że nie przypominają postaci z książki. Nie wyobrażam sobie, że ci z powieści używali takie słowa nawet po igrzyskach.
OdpowiedzUsuń