sobota, 4 lipca 2015

Rozdział 2 "Sen"

     Wypuścili mnie ze szpitala. Gdy przekroczyłam próg domu wszystko było na swoim miejscu. Gdy weszłam do kuchni plamy krwi już nie było. Nie chce już dłużej mieszkać sama. Bez mamy i Prim ten dom wydaje się bardzo duży - za duży. Chciałabym zamieszkać z Peetą. Czuć jego ciepło po otworzeniu oczu i przy zamknięciu. Chce czuć ,że on jest przy mnie. Przecież mu tego nie zaproponuje - co on sobie pomyśli. Położyłam się na łóżku myśląc o blondynie, zasnęłam. 

              Ciepły piasek otula moje nogi. W błękitnym morzu topi się słońce. Koło mnie siada Peeta i            obejmuje mnie w tali.

       -Piękne prawda? - Blondyn pyta się troskliwym głosem
      Po tych słowach wtulam się w jego jego silne ręce, kładę głowę na lewym ramieniu blondyna.
      Peeta całuje mnie w czoło.
       -Przejdziemy się na spacer? - Uśmiechnął się i delikatnie wziął mnie za rękę. Kiwnęłam głową i         wstałam. Małe fale otulają nasze stopy. Peeta pięknie wygląda na tym tle. Blondyn patrzy się na         mnie przez chwilę.
       -Katniss, jesteś piękna - Oczy blondyna błyszczą się. 
      Nie wiem co odpowiedzieć więc kładę głowę na ramieniu Peety. 
      -Musimy już wracać robi się ciemno. - Peeta powiedział smutnym głosem ale pełnym troski. Nie         chciałam wracać, tu jest tak pięknie. Przytuliłam się do niego mocniej. Czuję bicie jego serca.
      Dochodzimy już do naszego domku, jest bardzo przytulny - Łazienka jest  pomarańczowo-zielona       i coś co kocham - wanna!, kuchnia jest żółta z widokiem na morze, sypialnia - ahh! Jest duża,             bardzo duża - pomarańczowa i ma bardzo wygodne, duże łóżko, salon jest mały żółty, nie                     spędzamy w nim dużo czasu. Mogłabym spędzić tu razem z Peetą resztę życia. Myślę ,że jemu tu         się podoba. Uśmiecha się tu praktycznie cały czas. 
      Gdy wchodzę do sypialni blondyn już tam jest. Kładę się koło niego. Nie reaguje więc pewnie śpi.
      -Katniss - mówi Peeta
      Mam nadzieję jeszcze śnie. Po chwili orientuje się ,że blondyn stoi koło mojego łóżka.
      -Pobudka księżniczko - Mówi żartobliwie 
      -Która godzina? - Pytam się ziewając 
      -Wpół do 24.
      -Więc co robisz tu tak późno? - Marszczę brwi 
      -Pomyślałam ,że wpadnę, mogę zostać? - 
      Głos Peety był bardzo troskliwy można powiedzieć ,że bał się czegoś.
      -Pewnie 
      Blondyn kładzie się koło mnie a ja się do niego przytulam.
      

2 komentarze:

  1. Zapewne wiesz, że ja już jestem twoją czytelniczką :)
    Więc, no.... xD Coraz bardziej podoba mi się jak piszesz, trochę się podszkolisz i blog cacy- stuk- stuk :)

    Jutro również czekam na rozdział ! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jutro ma być 37 stopni więc może nawet dwa uda się napisać xD

      Usuń