czwartek, 16 lipca 2015

Rozdział 7 "Dożynki cz.2"

Następny rozdział pojawi się jak będą cztery komentarze
Dożynki na dziś się skończyły. Jutro jedziemy do dwunastki oraz Kapitolu. Wszyscy trybuci już śpią.
Obracam się z jednej strony na drugą. Przytulam się do Peety po czym się odsuwam. Nie mogę spać.
Wstaję z łóżka i idę do kuchni napić się mleka, ponoć to pomaga. Wypijam jedną szklankę, drugą, trzecią i nic. Wracam do łóżka. Leże pięć minut, dziesięć, piętnaście i nie zasypiam. Już wstaję z łóżka gdy ktoś łapie mnie za rękę - to Peeta.
- Wszystko dobrze? Cały czas się kręcisz. - Blondyn siada koło mnie i obejmuje mnie jedną ręką. 
- Nie spałeś? 
- Spałem - Blondyn uśmiecha się 
- Przepraszam ,że Cię obudziłam - Odsuwam się od niego - Nie mogę zasnąć i pomyślałam ,że jak się trochę zmęczę to szybciej zasnę, przepraszam. - Blondyn całuje mnie w czoło. 
- Nic się nie stało, nie miałem przyjemnego snu - Szepcze mi do ucha.
- Myślałam ,że nie śniło Ci się nic złego. Co ci się... - Blondyn przerywa mi.
- Byłem na arenie, ty też. Straciłem Cię z polu widzenia. Gdy znowu Cię zobaczyłem byłaś otoczona przez zmiechy. Nie żyłaś. - Oczy Peety się szklą.
- Przepraszam - Mocno przytulam blondyna. 
- Nie masz za co mnie przepraszać. - Blondyn kładzie się na swojej części łóżka. Po chwili robię to samo. Niebieskooki mocno mnie przytula. 
- Śpij, nie zasnę do puki ty nie zaśniesz - Niebieskooki delikatnie mnie całuję.
Gdy się budzę Peety już nie ma. Podchodzę do szafy by wyciągnąć wygodne ciuchy. Chociaż przez chwilę w tym dniu chcę poczuć się sobą. Biorę szybki prysznic. Gdy wychodzę spod prysznica okazuję się ,że ten prysznic nie był taki szybki - trwał ponad pół godziny. Szybko się ubieram i idę na śniadanie. Peeta oraz trybuci już tam są. 
- Witaj Katniss - William wstaję 
- Dzień dobry - Odpowiadam po chwili 
Śniadanie jemy w ciszy. Słychać tylko stukanie widelców o talerze. Niezręczną ciszę przerywa Peeta.
- Dzisiaj macie jeszcze lekko. Dziś jest ostatni dzień dożynek, możecie odpocząć. 
- Co to za odpoczynek... Ostatnie dni przed śmiercią - Prycha Ruby
Moje wargi zaczęły drżeć. Ruby ma racje... to są ich ostatnie dni przed śmiercią. 
- Nie koniecznie... Skąd wiesz ,że akurat ty nie wygrasz? - Pyta blondyn
- Bo nie mam szans, nie umiem trzymać łuku a nożu umiem używać tylko do obierania ziemniaków - Odpowiada ze złością dziewczyna. W tym momencie przypomina mi się moje całe dzieciństwo, nie miałam nawet czasu na coś takiego jak obieranie ziemniaków. 
- Macie jeszcze tydzień, możecie się dużo nauczyć - Mówię.
- Przez ten tydzień niczego się nie nauczymy - Po chwili mówi Ethan. 
Czuję ,że łzy chcą wypłynąć z moich oczu jak wodospad. 
- Wszystko dobrze Katniss? - Pyta się Emma.
- Tak - Zamykam oczy i chcę się zapaść pod ziemie. Gdy je Otwieram pięć par oczy się we mnie wpatrują. Uśmiecham się i wychodzę. Po chwili słyszę czyjeś kroki - to Peeta.
- Katniss, co się stało? - Blondyn pyta się troskliwym głosem.
- A nie?! To ostatnie dni tych dzieci! Nie będzie zwycięscy! Nie będzie! - Krzyczę i nawet nie orientuje się kiedy zaczęłam płakać. Blondyn mocno mnie przytula po czym gdzieś mnie prowadzi. 
Gdy już tam dotarliśmy zauważam ,że to nasz pokój. 
- Musze iść do Haymitcha - Mówię po chwili
- Dobrze, ja zajmę się naszymi trybutami, będę w salonie - Blondyn całuje mnie po czym wychodzi.
- Peeta - Blondyn się odwraca i patrzy na mnie swoimi pięknymi niebieskimi oczami przepełnionymi troską. Podchodzę do blondyna i mocno go przytulam.
- Kocham Cię - Odpowiadam ze łzami w oczach. Nigdy mówienie o swoich uczuciach nie przychodziło mi łatwo.
- Katniss, nie płacz. Też Cię kocham, przecież wiesz - Nasze usta delikatnie się stykają.
Peeta wychodzi z pokoju. Robię to samo co blondyn. 
- Katniss! Kaaatnis! - Krzyczy Effie 
- No?
- Gdzie ty się szlajasz! Zaraz masz jechać z Peetą do Kapitolu i dwunastki!! Boże jak ty wyglądasz!! Katniss! - Wrzeszczy drobna kobietka.
- To na co czekasz? Zrób mnie na plastik. - Mówię z irytacją w głosie.
Brązowowłosa kobieta łapie mnie za rękę i ciągnie. 
Wchodzimy do jasnopomarańczowego pokoju. Na pewno spodobałby się Peecie. Dwie kobiety chodzą przy mnie i mnie szybują. Jedna robi makijaż a druga włosy. 
- Nie chciałabyś zmienić koloru włosów? Na przykład fioletowy. Byłoby Ci w nim ładnie - Mówi po chwili 
- Nie? Nie zamierzam zmieniać koloru włosów. - Automatycznie odpowiadam. Jestem już przyzwyczajona do takich pytach. Effie przynosi suknie. Jest w kolorze jasnoniebieskim, ma 3/4 rękaw, jest rozkloszowana. Buty są białe na lekkim obcasie. Po chwili kobieta która mnie malowała podaję mi lusterko. Makijaż jest bardzo delikatny. Na powieki mam nałożony jasny cień, rzęsy są kruczoczarne a na ustach mam błyszczyk. 
- Katniss wyglądasz pięknie, jeszcze tylko jeden elemencik - Effie szeroko się uśmiecha i podaje mi małe pudełeczko. 
W pudełku jest bransoletka. Jest ona srebrna, bardzo delikatna. 
- To prezent od Cinny. Zrobił ją parę godzin przed tym jak go... zabili. - Mówi smutnym głosem Effie.
- Dziękuje - Uśmiecham się do kobiety po czym ją mocno przytulam. 
- Koniec tych czułości! Czekają nas dożynki w dwunastce oraz kapitolu! - Brązowowłosa łapie mnie za rękę i ciągnie. Nie jest łatwe chodzenie na obcasie więc prawie się przewracam.
- Katniss!! - Krzyczy Effie i ciągnie mnie dalej. W poduszkowcu jest już Peeta.
Jest ubrany w jasnoniebieski garnitur. Podchodzi do mnie i całuje mnie w policzek.
- Wyglądasz pięknie - Szeroko się uśmiecha a ja odwdzięczam się tym samym. Siadamy na kanapie obok siebie. Blondyn łapię mnie za rękę. Nie odtrącam jej. Nigdy nie puszcze ręki która odgarnia ode mnie koszmary, która codziennie rano wita mnie swoim ciepłem. Która kocha mnie taką jaka jestem. Która kocha bez plastiku na twarzy i drogich sukienkach i kocha bezgranicznie. 
Po chwili poduszkowiec się zatrzymuje. 
- Jesteśmy na miejscu! Ahh stara dobra dwunastka!- Piszczy Effie
Wysiadamy z Peetą oczywiście trzymając się za ręce. Idziemy w kierunku sceny. Z Peetą zajmujemy miejsca siedzące. 
- Wszystko będzie dobrze - Szepcze blondyn po czym całuje mnie w policzek. 
- Witajcie na dożynkach siedemdziesiątych szóstych głodowych igrzyskach - Zaczyna Effie - Kobiety mają pierwszeństwo - Dodaje po czym podchodzi do kuli z imionami. Nigdy nie lubiłam tego w jaki sposób to robi, bardzo wolno i delikatnie. Chce przedłużyć odpowiedź kto umrze. - Trybutką Katniss Everdeen zostaje... Mia Richardson. - Z grupy kobiet wychodzi wysoka, szczupła, brązowowłosa dziewczyna. Na oko ma około siedemnastu lat. - A teraz mężczyźni - Effie podchodzi do kuli z imionami mężczyzn. - Trybutem Katniss Everdeen zostaje... Harry Rugby - Z tłumu mężczyzn wychodzi niebieskooki blondyn, jest bardzo podobny do Peety, wygląda na szesnaście lat.
- Genialnie! A więc trybutami Katniss Everdeen zostają... Mia Richardson oraz Harry Rugby. - Piszczy kobieta. 
W tym roku igrzyska są bardziej brutalne od dotychczasowych. Trybuci nie mogą pożegnać się z rodziną oraz nie ma zwycięzcy. Tym razem nie wieziemy trybutów do Kapitolu tylko od razu jedziemy na dożynki. 
Z Peetą zajmujemy miejsca siedzące na neonowej różowej kanapie. Jest bardzo miękka... aż za miękka. 
- Witajcie na dożynkach siedemdziesiątych szóstych głodowych igrzyskach - Mówi Effie - Kobiety mają pierwszeństwo - Drobna kobietka podchodzi do kuli z żeńskimi imionami -trybutką katniss Everdeen zostaje... Yuuna Eto - Z tłumu wychodzi drobniutka, niziutka dziewczynka, ma ona lekko skośne oczy. Ma czarne włosy, prostą grzywkę, wygląda na trzynaście lat. Jest ubrana w rozkloszowaną, różową sukienkę. - A teraz mężczyźni - Effie ponownie podchodzi do kuli z imionami - Trybutem Katniss Everdeen zostaje... Erik Luton - Chudy, wysoki chłopiec z różową, wymyślną fryzurą oraz długimi, rzadkimi, różowymi rzęsami - A więc trybutami Katniss Everdeen zostają... Yuuna Eto oraz Erik Luton.



5 komentarzy:

  1. Uwielbiam twój blog jest świetny i nie mogę się doczekać następnych rozdziałów :-D

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze oddałaś wygląd tego chłopaka z Kapitolu... Zabrakło mi tchu jak go sobie wyobraziłam... Czekam na następne rozdziały :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedy następny rozdział? Już nie mogę się doczekać. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piszesz genialnie ale troszeczke za dużo czułości kocham Peetniss i jestem romantyczką lae nawet jak dla mnie to za dużo tej czułośći :)

    OdpowiedzUsuń