środa, 12 sierpnia 2015

Rozdział 34 "Zakupy cz.IV - Ostatnia"

Oczami Peety
Peter biega po całym domu i stara się jak najlepiej przygotować nasz dom. Wyszło na to ,że dzisiejszą noc Peter i Johanna spędzą w naszym domu a ja, Katniss i Mia będziemy spać w domu Haymitcha i Effie. Abernathy i Trinket wynajmą sobie nowy pokój. Znając życie albo Effie będzie gonić Haymitcha z butem po domu albo z łyżką do sałat.
Za parę minut dziewczyny mają wrócić z zakupów.
- Peeta! Wszystko gotowe? - Krzyczy Peter.
- Tak! Wszystko gotowe! - Wrzeszczę.
Nie jestem taki pewien czy Johanna będzie zachwycona kąpielą którą przygotował jej Peter. Albo się ucieszy albo będzie gonić go z nożem. Mam nadzieję ,że mój brat wyjdzie z tego cało.
- Peeta! Jutro są wybory na prezydenta! - Drze się Haymitch.
Najwidoczniej dzisiaj wszystko jest na mojej głowie. Wybory Haymitcha, romanse mojego brata, opieka nad dzieckiem. Niech Katniss i reszta szybciej wracają. Z tymi idiotami czuję się jak z bandą rozpuszczonych dzieci.
Oczami Katniss
Jeszcze chwila i będziemy w domu. Johanna cały czas gada o tym czy jestem pewna tego co powiedziałam o Peterze. Mam tylko nadzieję ,że Peeta mnie nie okłamał i naprawdę Peterowi podoba się Johanna inaczej umrę marnie.
- Kaatniss! Kaaaaatniss! Ciemna maso! Słuchasz mnie?! - Wrzeszczy Jo.
- Nie Johanno, nie słucham Cię. - Głośno wzdycham.
- Ty ciemna maso! To sprawa życia i śmierci a ty co?! Jak ty miałaś problemy z Peetą to Cię słuchałam! - Wrzeszczy.
- Tak mnie słuchałaś ,że przez parę miesięcy sama siedziałam w domu a potem wylądowałam w szpitalu. - Syczę. - A teraz przepraszam, nie chcę się kłócić.
I jeszcze tego brakowało żebym pokłóciła się z Jo.
~*~
Jeszcze parę kroków i będę w domu! Jesteśmy koło bloku w którym mieszkam. Mia cały czas trzyma mnie za rękę i coś podśpiewuje. Effie cały czas trajkocze o Haymitchu a Johanna o Peterze. W sumie to tylko ja i Mia grzecznie idziemy do domu i o niczym nie rozmawiamy.
Otwieram drzwi, wpuszczam całe towarzystwo do środka po czym je zamykam.
- Winda czy schody? - Pyta Johanna.
- Zwariowałaś?! Chcesz się dodatkowo męczyć? Damom nie wypada nosić ciężkich torem i jeszcze po schodach się wspinać. - Mówi Effie z oburzeniem.
- No to w takim razie winda. - Odpowiadam z ulgą.
Wsiadamy do windy. Oczywiście nie obyło się bez paplaniny o Peterze.
Drzwi od windy się otwierają a Effie i Johanna wybiegają jak poparzone. Pospieszają mnie bo nie znają kodu do drzwi. Spokojnie, wolnym tempem podchodzę do drzwi, wprowadzam kod. Johanna od razu otwiera drzwi i razem z Effie wbiegają do środka. Razem z Mią spokojnym tempem wchodzimy do środka. Zanim zdążę zamknąć drzwi, Peeta mocno mnie ściska.
- Kochanie, nie było mnie aż tak długo. - Chichoczę.
- Dla mnie to cała wieczność. - Mówi blondyn i całuje mnie w policzek.
Czy oni wszyscy powariowali? Nagle wszystkim zaczęło się chcieć miłości.
Blondyn splata nasze palce i prowadzi mnie do salonu.
- Dziękuje Peeta. Jestem twoim dłużnikiem. - Mówi Haymitch i razem z Effie kierują się do drzwi.
Johanna usiadła na kanapie obok Petera, Peeta na fotelu a ja na jego kolanach.
- Chyba macie sobie coś do powiedzenia. - Zaczyna Peeta.
- N-no tak. Jo-Johanno bo ja Cię ba-bardzo lubię. - Zaczyna Peter.
- Ja też Cię lubię. - Przerywa mu Jo i szeroko się uśmiecha.
- I chciałem się spytać czy... Dziewczyną zostaniesz moją, proszę? - Mówi Peter na jednym wdechu.
Johanna zaczyna chichotać a chłopak spuszcza wzrok. Mason podnosi rękę a Peter przygotowuje się do ciosu. Jednak Jo tego nie robi. Kładzie rękę na ramieniu chłopaka i szeroko się do niego uśmiecha. Brat Peety podnosi wzrok a wtedy Jo mocno bo przytula.
- Też Cię bardzo lubię i zgodzę się pod jednym warunkiem. - Zaczyna.
Patrzę przestraszona na Peete a on wzrusza ramionami.
- Zgodzę się jak ty zgodzisz się być moim chłopakiem. - Mówi Jo.
- Oczywiście ,że się zgadzam. - Mówi Peter z uśmiechem.
Jo zarzuca mu ręce na szyję, przyciąga go do siebie i zaczyna całować. Na początku chłopak jest zaskoczony ale potem chyba odwzajemnia pocałunek.
Wstaję z kolan Peety, łapię go za rękę i wyprowadzam z tego pokoju. Nie powinniśmy im przeszkadzać.
-------
Rozdział jutro około 16.00.

4 komentarze:

  1. Super !!! Szkoda , że taki krótki,ale i tak super :) <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny rozdział ,ale krótki (chyba ,a raczej na pewno uzależniłam się od Twojego bloga i może dlatego wydaje mi się za krótki ;) ) Nie mogę się doczekać kto zostanie prezydentem:)
    ~ika

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział taki rrromantyczny :-) i zmieniłaś bardzo ładne tło :-D

    OdpowiedzUsuń
  4. Pozdrowienia z podłogi xd ( śmieje się z byle czego- to dlatego ) rozdział super i fajne tło :)

    OdpowiedzUsuń