Akcja ratunkowa nie przyniosła oczekiwanych rezultatów. Katniss jeszcze leży na szpitalnym łóżku. Lekarze pozwolili nas się z nią... pożegnać. Śmierć mojej narzeczonej, jej mama przyjęła jeszcze gorzej niż ja... chociaż nie wiem czy jest to możliwe. Wszyscy w tej sali pogrążeni są w żałobie. Nawet malutki Will który pewnie nie wie co się dzieje. Mia siedzi wtulona w Haymitcha i płacze. Annie, Will i Johanna przytulają się do Petera. Pani Everdeen uklękła przed łóżkiem mojej... zmarłej narzeczonej i się modli. Nie dziwie się jej, w tej chwili nie pozostaje nic innego jak modlenie się o jakiś cholerny cud. Effie siedzi na przeciwko mnie i trzyma zimną, filigranową dłoń Katniss. Ja... dłoń mojej ukochanej zamknąłem w swoich. Proszę... niech jej serce ponownie zacznie bić, niech wstanie, spoliczkuje mnie i wykrzyczy mi w twarz ,że mnie nienawidzi. Niech mnie nawet zabije ale proszę... niech się obudzi.
Nagle w sali rozlega się pikanie, głośne pikanie.
- Bomba, na ziemie! - Krzyczy Johanna i pada na ziemie. Wiem ,że to miało nas rozśmieszyć ale to nic nie daje. A żarty w tej chwili są co najmniej nie na miejscu.
- To nie bomba. - Szepcze Annie i szeroko otwiera oczy. Na jej twarz wkrada się szeroki, ciepły uśmiech.
Prim nie chce mi pomóc więc muszę sobie radzić sama. Staram się uspokoić... chociaż to nic nie daje. Mocno zaciskam oczy i próbuje się obudzić. W końcu jak się tu dostałam to na pewno też da się z tego wyjść... prawda?
Prim podskakuje, biega śpiewając Drzewo Wisielców. Zachowuje się tak jak my parę dobrych lat temu jak śpiewałyśmy tą piosenkę ze sznurem na szyi.
- Katniss, pozdrów ode mnie moją piękną żonę i synka. - Mówi Finnick który właśnie wszedł do pokoju. Zanim zdążę cokolwiek powiedzieć Odair przyłącza się do śpiewania.
- Czy chcesz, czy chcesz
Pod drzewem ukryć się?
Gdzie martwy mężczyzna wzywa
By miłość swą odprawić
Dziwnie już tutaj bywało,
Nie dziwniej więc by się stało
Gdybyśmy spotkali się o północy
Pod wisielców drzewem
Haymitch ponownie pobiegł po lekarza. To cud... to wręcz nie możliwe! Ona żyje, moja Katniss żyje!! Jej serce bije! Johanna, Effie, Mia, Annie i Pani Everdeen ponownie zaczęły płakać... ale te łzy są inne od tych wcześniejszych, te są szczęśliwe.
- Już pożegnaliście się z Panną Everdeen? - Do sali wchodzi lekarz. - Podłożyliście tu jakąś bombę? - Pyta zdziwiony.
- Moja córeczka... jej serce... - Duka mama Katniss.
Dr. Evans podchodzi do mojej narzeczonej i robi jej badania. Zapisuje coś po czym zwraca się do nas:
- Panna Everdeen jest jedną z niewielu pacjentów którym udało się pokonać śmierć. Musimy mieć tylko nadzieję ,że niedługo otworzy oczy.
- Czyli jest szansa ,że się obudzi? - Pyta Johanna.
- Pokonała śmierć. - Lekarz spuszcza głowę.
- Czyli jest szansa? - Annie ponagla pytanie.
- Nie wiem, Katniss Everdeen jest silną osobą. Skoro udało się jej powrócić ze świata zmarłych to może uda jej się też obudzić. - Po tych słowach Dr. Evans wychodzi.
Ja żyje! Ja naprawdę żyję!
- Prim, ona żyje... znaczy ja żyję! - Krzyczę z radości.
- Musisz się w końcu obudzić, wszyscy na Ciebie czekają. - Prim całuje mnie w czoło po czym nastaje ciemność.
Nic nie widzę, czuję tylko ból na całym ciele. Mam wrażenie jakby ktoś wbijał mi nóż w nogę i brzuch. Słyszę wszystko bardzo wyraźnie. Ktoś mocno ściska moją rękę. Wspomnienia migają mi bardzo szybko, schodzę po schodach, idę do salonu a tam Peeta i Annie... całują się. Rzucam w Mellarka pierścionkiem zaręczynowym po czym wybiegam, las, ryś, skała...
- Wyrażam zgodę na odcięcie wszystkiego co znajduje się poniżej brzucha. - Syczę z bólu.
Delikatnie otwieram oczy, jednak oślepiające mnie światło zmusza mnie do ponownego ich zamknięcia. Słyszę kroki zbliżające się do mnie. Ponownie otwieram oczy, ktoś skutecznie zasłonił lampy swoim ciałem.
- Córeczko! - Słyszę krzyk mojej mamy która po chwili mocno mnie przytula. Widzę Peete, Annie, Johannę oraz Haymitcha i jego rodzinę. Wszyscy z szerokim uśmiechem przyglądają mi się.
Jedno spojrzenie na mojego narze... byłego narzeczonego i Annie sprawia ,że mam ochotę wrzeszczeć. Jak oni mają czelność tu przychodzić?! Myślałam ,że Peeta mnie kocha, jak ma mogłam być taka naiwna... a Annie... jest tak samo zakłamana jak on.
Katniss wszystko pamięta... spogląda raz na mnie, raz na Annie. Jej wzrok jej pełen uczyć - smutek, żal, złość i... nienawiść.
- Mamo, długo będę musiała tu leżeć? - Pyta Katniss.
- Jeszcze około dwóch tygodni i stąd wyjdziesz. - Pani Everdeen delikatnie głaszcze swoją córkę po głowie.
- Zabierzesz mnie do siebie do domu? - Pyta smutnym głosem.
- Oczywiście, córeczko. - Moja niedoszła teściowa zerka na mnie.
- A ty Annie... - Spogląda na nią wzrokiem pełnym żalu. - Wyjdź.
Mama Willa patrzy na nią smutnym wzrokiem. Po jej policzkach spływają łzy.
- Katniss...
- Nic do mnie nie mów, po prostu wyjdź i nie wracaj. - Podnosi głos na tyle ile pozwala jej stan.
Nie wiem co powinienem zrobić - Iść za Annie czy zostać tu?
Najlepiej będzie jak będę siedział cicho. Nie chce się z nią kłócić.
Annie, zalana łzami wraz z Willem wychodzi a Katniss patrzy na mnie wzrokiem pełnym żalu.
- Nie masz mi niczego do wyjaśnienia? - Warczy.
- Katniss... to nie tak jak myślisz. - Szepczę.
- Skąd wiesz co myślę? Jakoś nie myślałeś o mnie jak ją całowałeś. Teraz możesz bezkarnie ją całować, mnie już więcej nie zobaczysz. - Mówi coraz słabszym głosem.
Co teraz czuję? Wściekłość, smutek, żal. Najbliższe mi osoby mnie zdradziły... Została mi tylko Johanna i Mama. Peter... cóż będę musiała znosić jego obecność, nie chcę by z mojego powodu cierpiała Jo. Jak go kocha.. to dobrze. Może Peter nie oszuka jej tak jak mnie Peeta.
Mellark chce mnie złapać za rękę, oczywiście ją cofam. Ruch był tak gwałtowny ,że poczułam wielki ból w brzuchu. Mój głośny krzyk rozniósł się echem po pokoju. Mama naciska jakiś przycisk. Już nie czuję takiego bólu.
- Peeta. - Szepczę.
- Tak... tak kochanie?
- Wyjdź.
O Jezu co tu się dzieje �� kurde mam nadzieje że chociaż z nim porozmawia bo to bez sensu gdyby razem nie byli chociaż z drugiej strony wątpię żeby jakiej kolwiek dziewczynie chciało się po czymś takim rozmawiać. Czekam na nexta ❤
OdpowiedzUsuńAle super że Katniss żyje ale mam nadzieje że się szybko pogodzi z Peeta i będzie tak jak dawniej :)
OdpowiedzUsuńTaaaaaaaaaaak Katniss żyje jestem happy. Ale mam nadzieję że Peeta wyjaśni wszystko Katniss że się pogodza. Matko Zajebisty rozdział, ale naprawdę byłby z tego super film. CZEKAM na kolejny rozdział plissssssssssssssssss dodaj go szybko. Jestem taka podekscytowana
OdpowiedzUsuń😀
Megaa!!
OdpowiedzUsuńNicol♥
Genialny następny proszę !!!!!
OdpowiedzUsuńmoże jakiś bonus ?
OdpowiedzUsuńNiee ! One musi z nim być !!!! :''''''(
OdpowiedzUsuńproszęęęę daj następnyy bo nie wytrzymam do jutra ! :'''(
OdpowiedzUsuń-Willow
Bonus proszę !!!!!!! Plis
OdpowiedzUsuńOna musi się z nim pogodzić BONUs
UsuńNext
OdpowiedzUsuńProsze o BONUS ♡♡ Bo odswierzanie tej stronki co 3 min (serio ) jest troche denerwujace serio :p ale rozdxial genialny !!
OdpowiedzUsuńi ona musi byc z Peeta chociaz to moj maz z😀
dalej odswierzam i nie ma Bonusu :((( prosze bonus
OdpowiedzUsuńDzisiaj raczej nie będzie Bonusu ;>
Usuń:((((( proooosze
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na następny rozdział
OdpowiedzUsuńplisss kiedy kolejny rozdział?
OdpowiedzUsuń